czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 1: Kolejne cięcia...

Kolejna sobota. A ja co robię? Zamiast spotykać się ze znajomymi, leżę. Leżę i płaczę. Jak zwykle przez jedną osobę. Cięcie. To już trzecie dzisiaj. Krew sączy się równo z łzami. Nie mogę o nim zapomnieć. Dlaczego się tnę? Po prostu sobie nie radze. Kocham go. Tak! Kocham...
Gdy mijam go na korytarzu w szkole, pokazuje pogardę. Wewnątrz jednak nadal mam tą jedną wielką skrytą nadzieję. Tęsknie. Za czym? Sama nie wiem. Nigdy nie byliśmy razem. Kiedyś jeszcze chociaż rozmawialiśmy. Teraz? Teraz to już szara przeszłość. Jestem sama. Kompletnie sama. Przyjaciółka? Przyjaciółki już nie ma. Od dawna. Teraz radzę sobie bez niej. Kolejne cięcie. To tak strasznie boli. Jeśli chodzi o znajomych, mam ich wiele. Teraz tak na prawdę ufam tylko trzem. I nawet nie zaliczę do tych osób mojej byłej już przyjaciółki. Teraz mam tak jakby nowe życie, z nowymi przyjaciółkami. Tak, przyjaciółkami. Jest ich dwie. Blondynka i brunetka. Obie piękne, mądre i pełne entuzjazmu. Są dla mnie teraz wielkim wsparciem. Zastanawiacie się kto jest tą trzecią osobą? Jest to pewien chłopak. Poznaliśmy się na obozie rok temu. w te wakacje nawet się spotkaliśmy. Byliśmy w kinie. Znajomy, przyjaciel, ktoś więcej? Sama nie jestem pewna. Może wakacyjne zauroczenie? Nie wiem. Wiem, że mogę mu ufać choć komunikujemy się tylko przez internet i sms'y. Chciałabym mieć go obok siebie. Żeby mógł mnie pocieszyć w realu, a nie na facebook'u czy GG. Jest to jedyny chłopak któremu stuprocentowo ufam. Tylko przyjaciółki i on są dla mnie wsparciem. Mam tylko ich. Znów cięcie. Rodzice? Rodzice się mną praktycznie nie interesują. Dla nich liczą się tylko dobre oceny. Tatę widuję tylko w weekendy, czasami nawet rzadziej. Nie. Nie rozwiedli się, tylko tata nie pracuje w kraju. Mama? Mama jest do popołudnia w pracy i też jakoś zbytnio ją to nie interesuje. Mało wiedzą o moim życiu. Bardzo mało. Nie daję sobie już rady. To bardzo boli. Odkładam żyletkę do szuflady. Chłopak przez którego cierpię? Niestety chodzi ze mną do klasy. Codzienny widok jego mnie jeszcze bardziej załamuje. Nie mam odwagi porozmawiać z nim sama. On o tym wie. Wie o tym, że go kocham. Ale nie mam po prostu odwagi. To jest zbyt trudne. Jak wygląda? Średniego wzrostu. Około metra sześćdziesiąt pięć? Brunet o średniej długości włosów i piękne błękitne oczy w których topie się gdy tylko na mnie spojrzy. Dla mnie jest idealny. Chociaż ma tyle wad, kocham tylko jego. Pamiętam jak jeszcze rok temu rozmawiałam z nim normalnie. Gdy na lekcjach były prace w grupach, często byłam w jednej z nim. On zawsze mógł na mnie liczyć i właśnie to wykorzystywał. Wykorzystywał to, że zrobię dla niego wszystko. Teraz choć tak bardzo go kocham nie daję sobą pomiatać. Korytarzami przechodzimy obok siebie bez słowa. Na lekcjach krótkie spojrzenia, zarówno z jego strony jak i z mojej. Gdybym wiedziała, że tak będę teraz cierpieć to półtora roku temu zgodziłabym się na propozycję mamy, na przeniesienie do innej szkoły. Teraz żałuję, że tego nie zrobiłam. Nie mam pojęcia co będzie dalej, ale wiem, że będę nadal go kochać i wierzę, że kiedyś w życiu wreszcie mi się ułoży.
______________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;)
Bardzo zależy mi na waszej opiniii.

1 komentarz:

Hania Blogereczka pisze...

fajne zdjątko na końcu i bardzo fajny post zapraszam do mnie

http://hannahsfashionlife.blogspot.com/