Najgorzej jest wieczorem, gdy siadam na łóżku i czuję, że tak na serio nie mam nic. Czytam stare wiadomości i zastanawiam się co zrobiłam źle, gdzie popełniłam błąd. Lecz mimo wszystko kocham go za przeszłość. Kiedyś sobie o mnie przypomni, ale wtedy będzie za późno. On mnie jara i wkurwia jednocześnie. Ja niestety należę, do ludzi którzy strasznie się przywiązują. Siedzę sobie i nagle rodzi się ta pieprzona potrzeba żeby z kimś być, bo samemu nie daję rady, a najlepiej z nim. Nie rozumiem tylko jednego. Płaczę przez niego, a wciąż go pragnę. Teoretycznie - to chuj mnie on obchodzi, praktycznie - cały czas myślę o nim. Wiem, że nigdy nie przestanę go kochać, ale na pewno nauczę się bez niego żyć. Nie potrafiłabym go tak mocno zranić jak on zranił mnie. Nie powiem mu jak mi go brak, bo nie ma takich słów, ale chciałabym żeby jutro się obudził ze słowami na ustach "Kurwa tęsknię za nią!". I chociaż wiem, że to się nigdy nie zmieni bo on jest zwykłym egoistą mam tą skrytą nadzieję na lepsze jutro.
____________________________
Dupa, dupa i jeszcze raz dupa. Brak weny i brak czasu to coś okropnego...
Krótki rozdział, ale następne będą co raz dłuższe ;D
Zapraszam ponownie ;)
Autorka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz